poniedziałek, 17 lutego 2014

W co się bawić: poniedziałki bazy

Rozpoczynamy cykl "W co się bawić"*. A na ile będzie to zabawa... to się okaże;) [na przykład na kolejnym starcie...] 
Idea jest taka, aby zaprezentować cykl pomysłów treningowych na okres tzw. bazy. Cykl podzielony na dni tygodnia. Odcinek pierwszy - nie mogło być inaczej - to propozycja na poniedziałki.

Powiedzmy sobie szczerze - w poniedziałki, to powinno się odpoczywać po intensywnym weekendzie! Joe Friel w swoich podręcznikach nie sugeruje jednak odpoczynku w postaci leżenia na kanapie, a trening odpoczynkowy, tzw. regeneracyjny, podczas którego serce nie wchodzi na wysokie obroty.

Popływać, popluskać się... (c)Aqua Park Zakopane
Pomysł #1. Wychodzimy na basen, popływać trochę w spokojnym tempie, takie tam pół godzinki. [btw anegdotka: pływając któregoś razu na basenie obserwowałam mocno otyłą dziewczynę, która stała przy basenie kilka minut, po czym przez kolejny kwadrans siedziała na brzegu tegoż basenu, nawet nie ruszając nogami, ze smutną miną; wyobraziłam sobie, że przedmiotem jej rozmyślań jest zagadnienie "ile kalorii spala się na basenie";)] Woda przyjemnie rozmasuje zmęczone mięśnie, dla dopełnienia regeneracji doskonała będzie wizyta w saunie (to również forma treningu!), a kilka - kilkanaście minut w kąpieli solankowej lub bąbelkowej na koniec to już przysłowiowa wisienką na torcie;) Oczywiście zakładam, że weekend był porządnie przepracowany!

(c) fitnessplatinium.pl
Pomysł #2. "Poniedziałek to dobry dzień na podnoszenie ciężarów" (cyt. za "Triathlon - Biblia Treningu"). Czyli wychodzimy na siłownię. I tutaj mój pomysł się kończy, bo nie bardzo wiem, co miałabym wśród tych wszystkich przedziwnych urządzeń robić;) Zawsze pozostaje jeszcze skorzystanie z pomocy bardziej doświadczonych kolegów, trenera personalnego lub fitnessowych zajęć grupowych - na poniedziałek to zajęcia typu pilates, stretching, bosu, czy każde inne niż tzw. kardio będą jak znalazł!

Pomysł #3. Poniedziałkowy trening z krakowskim sklepem TrailRun. Są to treningi siły biegowej i za każdym razem, jak tam jestem przeklinam w duchu, jak to w ogóle mi taki trening w ten dzień nie pasuje... No ale sama bym ani w poniedziałki, ani w żaden inny dzień nie biegała po ciemnych ścieżkach pod Kopcem Kościuszki, tak więc ostatecznie, taki zorganizowany trening to fajna motywacja na ruszenie się z domu.
Oni dobrze zaczęli tydzień, a Ty?;) (c) TrailRun.pl



* Tytuł cyklu zapożyczyłam z tej oto piosenki.