O treningach

 

O moich wcześniejszych treningach można poczytać tutaj.



Po zakończeniu sezonu 2013 doszłam do wniosku, że skoro zastosowana przeze mnie metodologia treningu wg Joe Friela ("Trening z pulsometrem", "Triatlon - biblia treningu") okazała się skuteczna, to nie ma powodu, aby ją wymieniać na inną. Dlatego przygotowując się do sezonu 2014, wracam do moich ukochanych, kolorowych tabelek z kodami.






Sezon 2014. Przygotowanie do planu - zima.

Sezon międzystartowy czy raczej czas między sezonami... trudno mi ocenić. Z różnych powodów końcówka roku to był dla mnie ciężki czas. Sądziłam, że na końcówce roku będę korzystać z wypracowanej formy, lecz tak się nie stało. Nie chcę jednak oceniać tego czasu jako zmarnowany; wolę raczej mówić, że porządnie odpoczęłam;) I teraz z przyjemnością wracam do rytmu treningowego i startów. Od Biegu Świetlików do ostatniego tygodnia stycznia trwała pierwsza, wprowadzająca część planu treningowego, czyli powrót do systematycznego sportu, ale jeszcze bez interwałów czy innych wymagających elementów. W tym czasie nieco kilometrów wyjeździłam na rowerze, luźne biegi wyszły mniej więcej trzy razy w tygodniu, niedzielne treningi rolkowe na hali, pływanie na basenie, zdarzyło się też kilka wędrówek po górach, zajęcia na slideboardach i troszkę ćwiczeń siłowych, wskutek czego mój kalendarz na garmin connect wygląda bardzo kolorowo. Najciekawcze treningi oczywiście opisałam na blogu.






I część sezonu 2014. Baza.

Moja baza to 12 tygodni najdłuższych treningów na podstawowe umiejętności. W bieganiu chciałabym przez te 12 tygodni wypracować solidną bazę jeżeli chodzi o siłę - efektywność mojego poruszania się na odcinkach "pod górkę" jest na tyle słaba, że na ten moment nie odważam się  nazywać ich "podbiegami";) Na rolkach natomiast stawiam w tym okresie na technikę i treningi TS, a nawet M, żeby lepiej radzić sobie w pierwszych minutach startu oraz na zakrętach;)
W porównaniu do poprzedniego roku, zaplanowałam mniej tradycyjnych interwałów biegowych, a także mocno urozmaiciłam treningi. Wytrzymałość (w 1. i 2. strefie) zeszła na dalszy plan, zrobi się "przy okazji". Treningi są bardziej interdyscyplinarne i wzmacniające. Oprócz samotnego biegania i niedzielnej hali na rolkach, program rozszerzyłam o: regularne przejażdżki rowerowe, wycieczki biegowe po górach (bo skiturowe w tym sezonie już chyba przepadły na amen), poniedziałkowe treningi z Trailrun, spinning i inne zajęcia w klubie fitness (okazjonalne wejściówki), pływanie na basenie, treningi "pod rolki" (obwodowe + na slidebordach), oraz w miarę możliwości udział w weekendowych startach. Ach, jeszcze marzy mi się zaliczyć profesjonalne testy wydolnościowe oraz obóz treningowy:)






I część sezonu 2014. Rozbudowa, Szczyt Formy i Tygodnie Wyścigów.

Okres głównych treningów sezonu, czyli tzw. mezocykl rozbudowy, rozpocznie się 21 kwietnia. Poczekam ze szczegółowym rozpisywaniem planu na te tygodnie - pod koniec okresu bazy będę miała lepsze rozeznanie, co będzie mi przed zawodami najbardziej potrzebne. Kluczowe kwestie na ten czas wyznaczyłam sobie tak:
1. Uważać, co by nie powtórzyć zeszłorocznego epizodu z kontuzją z przetrenowania;
2. Nie klepać bez sensu kilometrów tylko dlatego, że mam jeszcze spory zapas sił;
3. Skupić się na trenowaniu najbardziej potrzebnych, czytaj: nielubianych elementów pod priorytetowe wyścigi.
Pierwsze zawody o priorytecie A przypadają na niedzielę 13. lipca 2014 i będzie to 100 km na rolkach - więcej o tych zawodach tutaj. Już nie martwię się, czy dam radę dojechać do mety, lecz czy uda mi się wystartować wystarczająco szybko, aby na dalszych kilometrach móc współpracować w mocnej grupie. W grupie, która dojedzie do mety grubo przed upływem 4 godzin.
Po krótkim odpoczynku (4-dniowy okres przejściowy), kolejne zawody o priorytecie A: 18, 19 i 20 lipca czyli górska etapówka biegowa - więcej o tych zawodach tutaj. Kiedy myślę o tych zawodach, czuję to samo, co czułam rok temu, myśląc o Berlinie - czy ja przypadkiem nie przesadzam;)?




II część sezonu 2014.

Wprawdzie jestem zapisana na Double Start w Berlinie, to jednak wcale nie jestem przekonana, czy znowu chcę układać drugą część sezonu (od końca lipca do jesieni) pod te zawody właśnie. Nie mogę pozbyć się wrażenia, że w zeszłym roku w Berlinie wykorzystałam swój limit szczęścia i drugi raz nie powinnam próbować tego powtarzać;) Dlatego szukam innych fajnych zawodów, najlepiej w październiku lub w listopadzie, pod które ułożyłabym plan treningów na drugą część sezonu.










Dalsze plany.

Sezon 2014 traktuję jednocześnie jako rozpoczęcie / bazę mega planu, który przewiduje start w Biegu Siedmiu Dolin podczas Festiwalu Biegowego w Krynicy. Ale to dopiero najwcześniej w 2015 roku.

A najdalszy, cichutki na razie pomysł, to projekt na termin za jakieś x lat, gdzieś na Głównym Szlaku Beskidzkim...