sobota, 11 stycznia 2014

GPK w Lasku - po raz trzeci

Start GPK (c) Maciej Lasyk

To już trzecie bieganie po Lasku Wolskim w ramach Grand Prix Krakowa w biegach górskich. Zima mija niepostrzeżenie;) Pogody nie można chyba było oczekiwać lepszej, zwłaszcza jak na styczeń: zimno, słonecznie, bez opadów, nawierzchnia sucha, minimalny wiaterek. W tak sprzyjających okolicznościach przyrody, poprawa wyniku nie była zbyt trudna...


Tradycja przedstartowa;) (c) Maciej Lasyk
... w dodatku biorąc pod uwagę, że poprzednie moje starty w Grand Prix miały miejsce w trudnym dla mnie i praktycznie beztreningowym czasie. Bynajmniej nie oznacza to, że dzisiaj się ścigałam;) Grand Prix Krakowa to dla mnie raczej okazja do spotkania towarzyskiego i rekreacyjnego treningu, niż do walki o urywanie sekund z wyniku. Biegało mi się dzisiaj wyśmienicie!
Rozkoszne zbiegi na GPK (c) Maciej Lasyk
No, nie licząc podbiegów, nie oszukujmy się... Marzę,  żebym te wszystkie odcinki pod górkę mogła nazywać podbiegami, nie używając słowa "podejście";) Tak czy inaczej, z przyjemnością wykicałam dzisiaj o prawie dwie minutki mniej, niż poprzednio.
Niestety, nie miałam dzisiaj czasu, aby pozostać na dekoracje i losowanie fantastycznych nagród. Herbatka z termosu, zmiana butów na mniej biegowe i w drogę, w góry, gdzie czeka ważne zadanie...
Ps. podkład muzyczny do dzisiejszego bieganka w Lasku tutaj