Wiem wiem, jakie są najpopularniejsze pomysły na piątkowe zabawy;) Będę jednak obstawać przy zdaniu, że moja wersja koncepcji na piątek jest lepsza! Bo piątek to drugi, oprócz poniedziałku, trening regeneracyjny w tygodniu. Regeneracyjny nie znaczy kompletny-brak-aktywności;) Czyli kolejny odcinek serialu "W co się bawić" - w piątki.
Dolinki Podkrakowskie (c) 1005dni |
Pomysł
na piątek jest zasadniczo jeden, bez względu na to, czy w weekend są
jakieś zawody, czy też nie: wycieczka rowerowa. W zależności od
okoliczności zawodowych (ilość wolnego czasu) oraz okoliczności
pogodowych, wycieczka jest bliższa (np. okolice Lasów Tynieckich, przejażdżka wzdłuż Wisły, czy takie zwiedzanie okolic) lub dalsza (polecam Dolinki Podkrakowskie czy odcinki Szlaku Bursztynowego).
Poprawnie wykonany trening pt. "piątkowa wycieczka na rowerku" odbywa się z mapą (u mnie najczęściej to "okolice Krakowa") oraz wyposażeniem obowiązkowym w postaci prowiantu:) Minimum do wyjeżdżenia to kilometry po
mieście w celach załatwienia spraw typu urząd skarbowy /poczta / zakupy w
warzywniaku na drugim końcu miasta, czyli "dzień bez samochodu". Jednak moim prywatnym standardem
jest permanentne przekraczanie zalecanego czasu treningu na ten dzień.
Jeśli z jakichś powodów piątkowe rowerowanie wypadnie z grafiku, pozostałe opcje to:
1. Wycieczka piesza (no i jak tu się powstrzymać od biegania...).
2. Pływanie + sauna (taki relaks zazwyczaj sobie zostawiam na deser czyli niedzielę wieczór).
3. Zajęcia fitnessowe tj. pilates, stretching i podobne (przy założeniu, że dysponuję wejściówką do klubu fitness).
Dolinki Podkrakowskie - okolice Balic (c) 1005dni |
Trasa tyniecka - odcinek wzdłuż Ks. Józefa (c) 1005dni |
Wycieczka na skraj mapy "okolice Krakowa" (c) 1005dni |
Trasa rowerowa wzdłuż Wisły (c) 1005dni |