wtorek, 18 lutego 2014

W co się bawić: wtorki bazy

Tydzień na poniedziałku się nie kończy, kontynuujemy więc cykl propozycji treningowych. W co się bawić we wtorki?
W moim (a właściwie Joe Friel'a) planie treningowym zasadniczym celem treningów wtorkowych jest praca nad tzw. ograniczeniami, czyli najsłabszymi punktami umiejętności. Co ważne, dotyczy to dokładnie tych umiejętności, które będą nam potrzebne podczas najważniejszych zawodów. Jeśli ktokolwiek w tym momencie zastanawia się, co w takim razie powinien we wtorki trenować, odpowiedź jest dość prosta: trenuj to, o czym wiesz że powinieneś, ale tego nie lubisz i tego unikasz;)

Ja jestem przypadkiem, który ma niejeden słaby punkt, co w przypadku planowania treningów jest mimo wszystko zaletą, ponieważ... mam dość  spory wybór jeśli  chodzi o to, nad czym mogę pracować we wtorki;)

Ścieżka rolkowa czeka... (c) 1005dni
Lewa noga i prawa ręka - źle!!! (c) 1005dni
Pomysł #1. Techniki speedskating (TS2A). Na razie wprowadzenie tego w życie jest dość trudne, może bliżej wiosny bardziej prawdopodobne. Niby śniegu nie ma, ale rolek na zapiaszczonych trasach żal. Doskonałym zamiennikiem dla rolek na zimę wydają się być łyżwy  (jakby nie patrzeć mistrzowie speedskating to najczęściej panczeniści), potrzebne jednak jest lodowisko o stosunkowo niskim wskaźniku zaludnienia na metr kwadratowy oraz... łyżwy:/ Poza tym, dedykowane pod rolki mam jeszcze treningi w inne dni tygodnia (o których napiszę w środy i niedziele). Chyba właśnie to, co napisałam, jest obrazowym przykładem na znajdowanie sobie wymówek od robienia treningów, które powinno się robić...

Bieganie na Zakrzówku (c) 1005dni
Przygotowana w teren:) (c) 1005dni
Pomysł #2. W bieganiu też mam swoje ograniczenia! Największą moją bolączką jest siła biegowa. Dlatego nie ma to jak podbiegi (S2B) we wtorki! A jak podbiegi, to i buty terenowe trzeba szykować. Na razie te moje treningi siły biegowej nie są jakoś specjalnie ustrukturyzowane, tzn. to nie interwały i nie powtarzam wielokrotnie identycznych podbiegów pod tą samą górkę (co ma ten minus, że trudniej o kontrolowanie postępów). W zeszłym roku wykonywałam ten trening najczęściej na niewielkiej górce pod domem, ganiając tam i spowrotem po śniegu z sankami i plecakiem po kilkanaście kg (takie tam inspiracje a la Kamiński). W tym sezonie, o ile jestem w Krakowie, najbliżej mam na Zakrzówek. Tu ścieżek z podbiegami mam pod dostatkiem:) We wtorki też nierzadko zdarza się, że jestem na jakimś wyjeździe. Idealnie, jeśli w Zakopanem;) Ale i w Warszawie można zrobić podbiegi...

Jedyna fotka na której widać że biegnę;) (c) 1005dni
Ćwiczenia przed biegiem? (c) 1005dni
Pomysł #3. Przydało by mi się również przyłożyć do techniki biegania (TS2A). Zazwyczaj traktuję to jako jeden ze składników wtorkowego treningu i... to chyba za mało. Brakuje mi do tego pomysłu kogoś, kto by raz na jakiś czas fachowym okiem skomentował mój sposób poruszania się, albo chociaż nagrał moje wygibasy kamerką. Przyznam, że dopiero dzisiaj (a kończę już 4. tydzień bazowy...) po raz pierwszy zrobiłam trening, w całości skoncentrowany wyłącznie na technice. Polegało to na tym, że na płaskim, kilkusetmetrowym odcinku trasy tynieckiej (asfalt) testowałam te różne elementy techniki, o których naczytałam się w gazetach. Na przykład "grzebnięcie" stopą, efekt roweru (czyli nogi pracują a kadłubek jakby płynął - to dobrze jest ćwiczyć po ciemku z czołówką obserwując ruch światełka), czy zabawa pt. "bieganie po rozżarzonych węglach". Oczywiście domyślam się, że moje wyobrażenie o wykonywaniu tych ćwiczeń dalekie jest od tego, co oglądałam w gazetach, ale co tam. Ze zdziwieniem odkryłam, że można poruszać się z prędkością poniżej 4 minut na kilometr, w ogóle nie wchodząc w strefę beztlenową! Wow, jakbym wkroczyła na jakiś wyższy level;)

Przyjaciele w treningach:) (c) 1005dni
Coś jakby równowaga;) (c) 1005dni
Pomysł #4. Zarówno treningi biegowe, jak i wrotkarskie skupione na technice, warto uzupełniać o elementy propriocepcji. Na przykład na zakończenie treningu, kilka minut ćwiczeń na równowagę. Nie trzeba do tego specjalnych przyrządów, wystarczy to, co zastaniemy w terenie. Kto nie zna zabawy w chodzenie po krawężnikach, barierkach czy murkach? No i oczywiście, nie może w tym miejscu zabraknąć mojego ukochanego niebieski jeżyka;)

Dodatkowo warto wspomnieć, że trening wtorkowy to jest to trening średniej długości. Dla mnie oznacza to zazwyczaj coś ponad godzinkę, do dwóch. W bieganiu wyjdzie maksymalnie kilkanaście kilometrów, na rolkach naturalnie więcej.